1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak trzustki, gemcytabina - co dalej? |
Asia 1988
Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 6703
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-11-17, 20:00 Temat: Rak trzustki, gemcytabina - co dalej? |
Ewa, jak czytam Twoje posty to wszystko jest takie "podobne" do naszej sytuacji. Tata ma strasznie opuchnięte nogi, brzuch też mu się powiększył, także faszerują go furosemidem. W nocy występują spore duszności. Nadal jest w szpitalu, jakby tego było mało doszło zapalenie płuc, zapalenie przełyku i niewydolność nerek. Tata jest coraz bardziej zdezorientowany, narzeka, że lekarze nie są w stanie postawić go na nogi, a ja już nie wiem co mam mu mówić, brakuje mi wymówek. Doskonale wiem, że po wyjściu ze szpitala zostaniemy skierowani an hospicjum domowe, przeraża mnie to.
Ankita, dzięki za takie praktyczne informacje, o to właśnie mi chodziło, niby to takie banalne, a mimo wszystko człowiek nie wie jak się za to wszystko zabrać. |
Temat: Rak trzustki, gemcytabina - co dalej? |
Asia 1988
Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 6703
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-11-13, 20:15 Temat: Rak trzustki, gemcytabina - co dalej? |
Od jakiegoś czasu przeglądam Wasze forum i zastanawiam się, czy ktoś jest w stanie mi powiedzieć jak ta choroba postępuje?
Ale od początku - w lutym u mojego taty zdiagnozowano nieoperacyjny nowotwór złośliwy głowy trzustki, tata miał żółtaczkę, zrobili mu protezowanie i ECPW. Guz nacieka na dwunastnicę, żyłę wrotną i krezkową.
Od marca miał podawaną gemcytabinę, ale przestał ją przyjmować ze względu na złe wyniki krwi, pojawiła się niedokrwistość i małopłytkowość.
Obecnie tata przebywa w szpitalu na diagnostyce niedokrwistości, ponieważ już 3-4 dni po przetoczeniu krwi, wyniki znowu wracają do stanu pierwotnego, np. RBC 2,66 M/ÂľL, HGB 7,0 g/dL i PLT 85 K/ÂľL.
W badaniu TK sprzed miesiąca "widoczne są w jamie brzusznej zmiany, które mogą być objawem wewnątrzotrzewnowego rozsiewu choroby, powiększonych węzłów chłonnych nie stwierdza się, w jamie opłucnowej obecny jest płyn tworzący warstwę o grubości 2 cm".
Prowadząca lekarz onkolog stwierdziła, że jedyne co może zrobić to zalecić hospicjum domowe, bo chemii tata już na pewno nie będzie przyjmował. Pomijam fakt, że tata jest na takim etapie wyparcia, że dalej żyje w przekonaniu, że wyzdrowieje :( Zrobił się strasznie nerwowy i opryskliwy, w sumie jestem jedyną bliską mu osobą i nie wiem jak mu powiedzieć to, że nie wyzdrowieje, bo lekarze wszelkich informacji udzielają tacie bardzo zdawkowo.
Czy ktoś może mi powiedzieć, jak to wygląda kiedy pacjent jest pod opieką hospicjum domowego? Na jakie sytuacje (dotyczące stanu fizycznego taty) powinnam być przygotowana? Czy tacy pacjenci są w jakimś stopniu samodzielni czy po jakimś czasie tracą siły do tego stopnia, że nie są w stanie wstać z łóżka? Wszelkie podpowiedzi będą bardzo przydatne, bo mimo tego, że staram się być silna, to jednocześnie jestem kompletnie bezradna.. |
|
|